61663
Journal
In basket
Polska miała jeden z najlepszych systemów planowania przestrzennego w Europie, a wiele krajów podpatrywało go i wdrażało u siebie. Na przykład Niemcy. Tak było przed wojną. Po wojnie system został scentralizowany. A w nowej Polsce nikt nie planuje ani centralnie, ani przestrzennie. Bo planowanie przestrzenne jest nudne i sprowadza się do ustaw, przepisów, wykresów, szkiców i terminologii. Zamiast planowania mamy więc wszechobecny chaos. Jednak reporter Filip Springer uparł się i postanowił znaleźć w tym szaleństwie jakąś metodę. Nie zważając na zagradzające mu drogę płoty, meandrując pomiędzy setkami billboardów, przemierzał Polskę wzdłuż i wszerz. Jeździł po miastach i miasteczkach, ulicach widmach, przedmieściach bez dróg i chodników, przekraczał mosty nad nieistniejącymi rzekami, rozmawiał z urzędnikami, naukowcami, architektami i mieszkańcami nowych osiedli, które mimo obiecujących nazw okazały się miejscami wygnania. Na Śląsku znalazł egipską piramidę, w Jelonkach coś w rodzaju Partenonu, a pod Warszawą wenecki pałac. Przy okazji określił też nową jednostkę chorobową - pastelozę. I tak z pozornie nieinteresującego nikogo, nudnego zagadnienia powstała niezwykle ciekawa książka o kraju, w którym żyjemy, i ludziach, którzy tworzą naszą rzeczywistość. "Wanna z kolumnadą" to pasjonująca opowieść - trochę straszna, ale i czasami śmieszna - o ładzie przestrzennym, czyli o czymś, o czym każdy w Polsce słyszał, ale nikt od dawna tego nie widział.
Availability:
Wypożyczalnia Kleszczów
There are copies available to loan: sygn. W 82-92 (1 egz.)
Reviews:
The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details.
Do not show it again